Krótsze zimy, dłuższe lata – to wydaje się całkiem przyjemnym skutkiem ocieplenia klimatu. Jednak idą za tym niepożądane zjawiska – susze, gwałtowne zjawiska pogodowe, zmiany w wegetacji roślin. Najintensywniejsze ocieplenie występuje wiosną i zimą, a najwolniej postępuje ono jesienią. Lato, rozumiane jako okres ze śr. temperaturą powyżej 15 stopni, wydłużyło się, przedwiośnie i wiosna zaczynają się i kończą wcześniej, a jesień i przedzimie – później.
Z wyższymi temperaturami wiąże się też brak pokrywy śnieżnej. W miastach brak śniegu jest na ogół powodem do radości, ale dla rolnictwa czy w ogóle dla natury to duży problem, bo warstwa grubego śniegu chroni grunt przed szkodliwym wychłodzeniem i nadmiernym wysuszeniem. Z obserwacji eksperckich wynika na także, że coraz częściej występuje tzw. fałszywa wiosna – po trwającym kilka tygodni ociepleniu i rozpoczęciu wegetacji, następuje powrót zimy. Fala przymrozków w okresie kwitnienia lub tworzenia zalążków owoców oznacza olbrzymie straty w sadownictwie i w naturalnych ekosystemach.
Co jeszcze daje się zauważyć? W środkowej Polsce liczba dni upalnych w ciągu ostatnich 50 lat wzrosła prawie trzykrotnie. Do tego dochodzą tropikalne noce, czyli takie, gdy temperatura nie spada poniżej 20 st. C. Jeszcze w połowie XX w. zdarzały się w Polsce raz na kilkanaście lat. Teraz w miastach są niemal z każdą falą upałów i uniemożliwiają nocną regenerację organizmu.
W ciągu roku przeciętne temperatury są w prawie 2 stopnie wyższe niż 70 lat temu, a Polska ociepla się szybciej niż średnia światowa.